Jak podaje "Fakt", do katastrofy helikoptera doszło około północy, w nocy z poniedziałku na wtorek. Śmigłowiec rozbił się w lesie, niedaleko domu biznesmena, Karola Kani.
Utrudniona akcja ratunkowa
W helikopterze znajdowały się cztery osoby, w tym Kania. Dwie osoby zginęły w wyniku wypadku – w tym prawdopodobnie milioner i 54-letni pilot maszyny, a dwie osoby przeżyły katastrofę i zdołały same wydostać się z wraku helikoptera.
Jak podają media, helikopter spadł na podmokły teren i służby miały problem z dotarciem na miejsce. Ratownikom udało się dotrzeć na miejsce wypadku szybko, dzięki pomocy świadka zdarzenia. Mężczyzna usłyszał huk kiedy doszło do katastrofy, pobiegł na miejsce zdarzenia, a następnie instruował służby gdzie znajduje się wrak i ranne osoby.
Dwie ofiary śmiertelne, dwoje ocalałych
Dwie osoby, które ocalały z wypadku, trafiły do szpitala. To 47-letnia kobieta i 54-letni mężczyzna. Obydwoje trafili do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu, kobieta została następnie przetransportowana do wojewódzkiego szpitala w Bielsku-Białej – podaje "Dziennik Zachodni".
– Stan mężczyzny jest stabilny. Ma złamania i potłuczenia, obecnie przebywa na szpitalnym oddziale ratunkowym – poinformowała Jolanta Wołkowicz, z GCM w Katowicach -Ochojcu w rozmowie z "DZ".
47-latka jest w stanie stabilnym, jest przytomna, chociaż odniosła "mnogie obrażenia ciała" – podała rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.
Kania był założycielem i właścicielem największego w Polsce i jednego z największych w Europie producentów podłoża pod uprawę pieczarek. "Nasza firma posiada 3 oddziały produkcyjne i zatrudnia do 500 pracowników. Dysponujemy własnymi laboratoriami oraz nowoczesnym parkiem maszynowym" – czytamy na stronie firmy Karol Kania i Synowie.
Jak podaje „Dziennik Zachodni”, majątek rodziny szacowany jest na 490 mln złotych.
Czytaj też:
Przejmujące słowa żony Jana Lityńskiego